"Tanie państwo okazało się bardzo drogim państwem, które nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelom, swoim elitom z prezydentem na czele, powodzianom" - powiedział przewodniczący "S" Janusz Śniadek.
Taniego państwa nigdy nie było. Istniało tylko jako element kampanii. Żadnych oszczędności nie było.
Oczywiście pan Śniadek ma metody jakby temu zaradzić. Celuje w następujące:
1. Mianowanie na najwyższe stanowiska w policji, wojsku i służbach wszelakich, "swoich" ludzi, którzy zatrudnią swoich ludzi, a tamci jeszcze innych fachowców. I dzięki temu w Solidarności znowu będzie 10 mln członków!
2. Powołanie specjalnej firmy, która za pieniądze z budżetu, będzie kontrolowała każdy samolot w Polsce, przed startem i po. Oczywiście wcześniej trzeba będzie taki samolot wyprodukować, najlepiej w dawnej Stoczni Gdańskiej. Cena oczywiście kilkukrotnie wyższa od samolotów z zagranicy, bo praca związkowców kosztuje!!! a i pośrednicy też muszą zarobić.
3. Powołanie komitetu do przewidywania pogody i klęsk żywiołowych (oczywiście zaufani ludzie "S"). Jeżeli przewidywania okażą się fałszywe - maczali w tym palce FSB lub Mossad.
... aż rzygać się chce;/
poniedziałek, 30 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz