poniedziałek, 15 marca 2010

[wiadomosci] 2010-03-15

Nie wiem jak inni, ale ja odnoszę wrażenie, że związkowcom wolno więcej niż przeciętnemu Kowalskiemu. W wiadomościach z 2010-03-15 w siódmej minucie szczególnie widać wyczyny związkowców. Czy można sobie wyobrazić, aby jakakolwiek inna grupa mogłaby coś takiego zrobić w centrum stolicy? Mało tego, zostali zaprezentowani jako męczennicy. Przyjechali do Pana Premiera po haracz. Swoją drogą, aż nasuwa się pytanie: dlaczego spalili kukłę symbolizującą tylko Premiera? A co z Panem Prezydentem?
Przyszli w obronie miejsc pracy. Domagają się, aby wspierać ich nierentowność. Pamiętać trzeba, że to przeciętny podatnik będzie utrzymywał tę nierentowność. A to, że o parę groszy wzrośnie jakiś podatek, to kto to zauważy (?)

W dalszej części padła propozycja zakazu noszenia maczet i noży, gdyż "taka broń w ręku osoby zwłaszcza młodej i tragedia gotowa". A jeżeli ktoś posiada umiejętność zabicia jednym uderzeniem ręki? Zakaz trzymania rąk luzem, a może obciąć prewencyjnie (?). Podejrzewam, że więcej jest osób, które wiedzą jak unieszkodliwić człowieka jednym ciosem, niż osób umiejących posługiwać się maczetą.
Wprawdzie nie obowiązuje w Polsce prawo koranu, ale w krajach arabskich za kradzież można stracić rękę. Przecież często życzy się złodziejaszkom, aby uschły im ręce. Czy mając taką świadomość "klient" night club'u uciekłby nie zapłaciwszy rachunku (de facto ograbiając właściciela) ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz