Z góry przepraszam za wulgaryzmy, ale zmuszony jestem;/
Kilka dni temu natknąłem się na informację, że już w kwietniu odbędą się Dni Cipki. No to będzie, oj będzie się działo! Już widać, jak ciekawi tego organu biorą udział w wystawach, marszach, imprezach, spotkaniach. Będzie można popatrzeć, dotykać i poszukać punktu G.
Jestem ciekaw kto finansuje takie głupoty? Czyżby z moich podatków? Jeszcze przydałoby się jakiś reportaż w ramach "misji publicznej", który przybliżyłby nam cipkę i same obchody Dni Cipki.
Feministki - LITOŚCI !!! i trochę szacunku dla kobiecości, której niewiele wam zostało.
środa, 24 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Och widać że Ci się Dni Cipki przydadzą - u kobiet głównym narzędziem rozkoszy jest łechtaczka, a nie punkt G. To, co może dać punkt G to popłuczyny po orgazmie łechtaczkowym. Ale cóż, to trzeba wiedzieć. Może jednak na Dni Cipki wpadniesz? ;)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że wśród kobiet tyle jest "ciekawych" miejsc ile jest samych kobiet. Niestety z "Dni Cipki" muszę zrezygnować. Jestem ciekaw czy propaganda się uda i jakie będą łowy wśród nic nie świadomych kobiet?
OdpowiedzUsuńI celowo NIE życzę powodzenia!